Trudno oczekiwać, że amatorski klub piłkarski, którego załoga nie rozegrała żadnego oficjalnego meczu przez dokładnie 264 dni, od dnia 9 listopada 2019 roku, kiedy to pewnie wygrała w lidze z Leśnymi Zawada, będzie grać dobrze. Albo chociaż przeciętnie. Można by przypuszczać, że będzie grać po prostu źle. Tak może jednak pomyśleć osoba, która nie widziała Drawy w akcji, mimo, że okazji do obejrzenia pokazu siły krzyskiego klubu miała całkiem sporo.

W czasie rzeczonych 264 dni Drawa rozegrała aż 15 sparingów, z czego 5 – do obecnej rundy. Wśród sparingpartnerów (szczególnie podczas obecnych przygotowań) nie znajdziemy klubów, które są zbieraniną chłopców do bicia: Leśnik Margonin, Wenus Jędrzejewo, Zjednoczeni Kaczory, Korona Człopa, Radowiak Drezdenko – nie są to drużyny będące niżej ani też równe w hierarchii rozgrywek niż drużyna podopiecznych Jacka Marcinkowskiego. Wszystkie te drużyny są również w wyższych ligach, m.in. w Klasie Okręgowej i choć niektóre z nich (jak np. Radowiak) zakończyły rundę jesienną sezonu 2019/2020, będąc czerwoną latarnią ligi, tak dalej gra w szóstym poziomie rozgrywkowym w Polsce bez wątpienia obrazuje poziom, z którym zmierzyli się piłkarze Drawy.

Co też ważne, Drawa w trakcie tych przygotowań nie wygląda w wielu przypadkach na drużynę gorszą, co też pokazują wyniki (w kolejności chronologicznej):

  • Leśnik Margonin 3:0 Drawa Krzyż (1 lipca 2020);
  • Radowiak Drezdenko 4:1 Drawa Krzyż (3 lipca 2020, bramka dla Drawy: Bartosz Papaj);
  • Drawa Krzyż 2:1 Korona Człopa (10 lipca 2020, bramki: Cezary Mrotek, Wojciech Wypusz);
  • Wenus Jędrzejewo 3:4 Drawa Krzyż (23 lipca 2020, bramki: Bartosz Papaj (x3), Wojciech Wypusz);
  • Zjednoczeni Kaczory 2:3 Drawa Krzyż (25 lipca 2020, bramki: Radosław Lala (x2), Damian Tafelski).

Jak więc widać, zgodnie z przysłowiem „pierwsze koty za płoty”, możemy patrzeć pozytywnie na najbliższy mecz z Orłem Pęckowo – a ten już 1 sierpnia (artykuł był pisany w dniu 27 lipca – przyp. red.).

Sparingi te nie służą tylko i wyłącznie nadaniu rytmu meczowego podstawowym zawodnikom krzyskiego klubu. Ich rolą jest również aklimatyzacja nowych zawodników. Nie było ich jednak zbyt dużo, od zakończenia rundy jesiennej z klubu odszedł 1 piłkarz, Marcel Linka, autor 7 trafień dla Drawy jesienią 2019 roku (odszedł do Lubuszanina Drezdenko), zaś w kierunku przeciwnym, przywitaliśmy 2 zawodników: Tobiasza Krystka, który ma wnieść jakość do defensywy Drawy i który jest zawodnikiem drużyny popularnego „Freda” już od przygotowań do rundy wiosennej, która, ze względów epidemiologicznych, nie odbyła się, oraz nowy-stary zawodnik, którego bardziej wiekowi kibice bez problemu skojarzą z występów w krzyskim klubie sprzed 9 lat – Wojciecha Wypusza, grający na pozycji pomocnika.

Istotnym efektem jest też rozegranie piłkarzy młodych, bądź tych, którzy w oficjalnych spotkaniach grali mało lub wcale. Wyróżniającym się przykładem jest tutaj bramkarz Drawy, Dawid Pelechacz, który pomimo swojego młodego wieku (15 lat) oraz niewielkiego wzrostu (ok. 165 cm) prezentuje się bardzo solidnie, co też było widać w trakcie sparingów, w których zagrał łącznie około 45 minut, nie wpuszczając przy tym żadnej bramki.

Należy sobie odpowiedzieć na pytanie: czy taka drużyna zawojuje A-klasę oraz nasz regionalny Totolotek Puchar Polski? Czas pokaże, lecz, patrząc na tą drużynę, która rozwija się z meczu na mecz i uszczęśliwia swoich kibiców świetnymi akcjami oraz polotem, który można z całą pewnością przyrównać do obecnego Lecha Poznań, możemy być o wyniki Drawy spokojni, tak samo, jak o to, że przychodząc na krzyski stadion, nie wyjdziemy z niego niezadowoleni, a już tym bardziej – znudzeni.

Dominik Olczyk