Bezpośrednio przed rozpoczęciem rundy jesiennej sezonu 2020/2021 można było patrzeć na  rozgrywki z nadzieją, że będą one inne – że podopieczni Jacka Marcinkowskiego w końcu wyrwą się z A-klasowych kleszczy i w następnym sezonie piłkarze będą mogli cieszyć się z gry w Klasie Okręgowej, zaś w Pucharze Polski zajdą o wiele dalej niż w sezonie 2019/2020, kiedy to Drawa przegrała już w pierwszej rundzie z Błyskawicą Bronisławki 1:2. Jak jednak wyglądała ta runda w praktyce? Czy rozgrywki ligowe i pucharowe można zapisać sobie na plus? Zapraszam do artykułu.

Mówiąc o mocnych stronach naszej drużyny nie sposób pominąć ataku, który w głównej mierze składał się z duetu Bartosz Papaj – Wojciech Wypusz. Pierwszy absolutnie zdominował klasyfikację strzelców w 1 grupie A-Klasy, strzelając w 12 meczach ligowych (w których grał) 26 bramek, zaś kolejne 10 dołożył w 4 meczach w ramach Pucharu Polski. „Wuwu” z kolei, po powrocie z IV-ligowej Iskry Szydłowo, wcale nie posiada gorszych statystyk – 24 bramki w 13 meczach ligowych i 5 bramek w 3 meczach Pucharu Polski są nie lada wyczynem. Łączna ilość bramek strzelonych w lidze – 91 w 17 meczach – napawa optymizmem przed rundą wiosenną. Gorzej jednak prezentuje się obrona – strata 20 bramek w lidze, przez co plasujemy się na 3. miejscu w klasyfikacji straconych goli oraz kolejnych 7 w rozgrywkach pucharowych. Na szczęście obrona nie była w meczach Drawy najważniejsza i niewiele było spotkań, gdzie oddawaliśmy inicjatywę przeciwnikowi. Warto w takim razie powiedzieć, jak wyglądały poszczególne mecze.

Runda jesienna rozpoczęła się dla nas 1 sierpnia, kiedy o godzinie 17.00 rozpoczęliśmy zmagania w pierwszej rundzie Pucharu Polski, z Orłem Pęckowo – regularnie grającym w Klasie Okręgowej. Wynik? 6:0 po hat-tricku Bartosza Papaja, dwóch bramkach Wojciecha Wypusza i jednej Radosława Lali. Styl, który prezentowała Drawa, był jednak tylko preludium do osiągnięć drużyny w tym etapie. W drugiej rundzie Pucharu Polski wyruszyliśmy do niedalekich Miałów aby 9 sierpnia zmierzyć się z tamtejszą Victorią, regularnie grającą w B-klasie. Wynik 8:0, po czterech bramkach Bartosza Papaja, dwóch Damiana Tafelskiego oraz po jednej Radosława Lali oraz Patryka Łabuńki (dla tego drugiego była to pierwsza bramka w oficjalnym spotkaniu Drawy), był dowodem wyższości Drawy w tym meczu. Trzecia runda również nie zapowiadała się trudniej – 26 sierpnia, deszczowa aura, wyjazd do Dziembowa, położonego niedaleko Piły, pojedynek z B-klasową, drugą drużyną Noteci Dziembowo. Tutaj też wygrana okazała się być pewna, choć nie bez straconych bramek, jak wcześniej – 6:3 po 2 bramkach Bartosza Papaja i Wojciecha Wypusza oraz po jednej bramce Radosława Lali oraz Damiana Tafelskiego. Największy test piłkarze Drawy zaliczyli jednak, kiedy na ich drodze stanął rywal z V ligi, późniejszy finalista strefowego Pucharu Polski – Noteć Czarnków. Kibice zorganizowali dobrą atmosferę, mimo tego, że mecz odbywał się w dniu roboczym, można było doliczyć się około 160 ludzi, co tworzyło świetne widowisko. Do przerwy Drawa dzielnie stawiała opór, dając się pokonać jedynie raz, a i też potrafiła się odgryźć – 1:1 do przerwy po bramce Wojciecha Wypusza, zaś na początku drugiej wyszła na prowadzenie, za sprawą strzału głową Bartosza Papaja. Wtenczas Noteć przycisnęła i pomimo swoich szans (jak choćby strzału w słupek z rzutu karnego) nie potrafiła wyrównać, aż do 70. minuty, kiedy Noteć w szybkim tempie strzeliła 3 bramki i ustaliła wynik spotkania na 2:4 dla gości. Nikt jednak po tak zaciętym meczu nie mógł wyjść ze stadionu niezadowolony. Drawa pokazała siłę, lecz musiała zakończyć swoje zmagania w czwartej rundzie Pucharu Polski strefy pilskiej.

Co innego zmagania ligowe – 15 sierpnia rozpoczęliśmy rundę w tychże rozgrywkach wyjazdem do Leżenicy, z tamtejszym KSem. Okazało się, że forma z meczów pucharowych przeniosła się na ligę – 6:1 po hat-tricku Bartosza Papaja, dwóch bramkach Wojciecha Wypusza i jednej Łukasza Łozowskiego. Dalej mieliśmy kolejne zwycięstwa: zemstę za porażkę w sezonie 2019/2020 z Łobzonką Wyrzysk, czyli 5:1 po hat-tricku Bartosza Papaja oraz dwóch bramkach Wojciecha Wypusza i wyjazd do Skica, gdzie z tamtejszym Piastem Drawa wygrała 2:0, dzięki dwóm bramkom Bartosza Papaja. Dalej następowały kolejne zwycięstwa: 6:1 z Włókniarzem Okonek (cztery bramki Bartosz Papaj, dwie kolejne Wojciech Wypusz i Paweł Wysoczański), 9:1 z Leśnymi Zawada (trzy bramki Bartosz Papaj, trzy Wojciech Wypusz, trzy Radosław Lala) oraz 3:0 (po walkowerze) z Iskrą II Szydłowo. Wtenczas doszło do czegoś, co musiało się stać – zremisowaliśmy 2:2 z Sokołem Kościerzyn Wielki na ich terenie – w deszczowych warunkach dwukrotnie Drawa wyrównywała, dwukrotnie za sprawą bramek Wojciecha Wypusza. Nie zatrzymało to jednak Drawy, która dalej wygrywała swoje spotkania – 4 października wyjechała do Zofiowa, gdzie po trzech bramkach Bartosza Papaja, dwóch Wojciecha Wypusza oraz jednej Cezarego Mrotka wygraliśmy z tamtejszym Gryfem 6:2. Następnie do Krzyża przyjechały Derby Stara Łubianka. Goście przybyli jednak w 8-osobowym składzie i w 37 minucie, przy stanie 5:1, po czterech bramkach Bartosza Papaja i jednej Wojciecha Wypusza, Derby były zmuszone zakończyć swoje spotkanie. Po tym meczu Drawa została liderem tabeli, lecz musiała się teraz zmierzyć z wiceliderem – KP Piłą na ich terenie. Wiele osób zapowiadało wyrównane spotkanie, można było jedynie żałować braku publiczności. Tego, co się wtenczas stało, nikt się nie spodziewał – 1:7 dla gospodarzy, bramkę dla naszej drużyny, już przy stanie 0:7 zanotował Bartosz Papaj. Był to zimny prysznic dla piłkarzy z Krzyża, którzy na szczęście szybko pozbierali się z tej porażki i wygrali trzy ostatnie spotkania w 2020 roku – 6:0 z Błyskawicą Nieżychowo (dwie bramki Bartosz Papaj, dwie Wojciech Wypusz, po jednej Cezary Mrotek i Paweł Wysoczański), 7:2 na wyjeździe z Błękitnymi Kuźnica Czarnkowska (dwie bramki Wojciech Wypusz, po jednej Piotr Tutak, Radosław Lala, Bartosz Papaj, Cezary Mrotek, bramka samobójcza) oraz 11:3 z drugą drużyną Leśnika Margonin (siedem bramek Wojciech Wypusz, dwie Cezary Mrotek, po jednej Damian Tafelski i Paweł Wysoczański).

Jakie wnioski można wyciągnąć z tej rundy? Przede wszystkim fakt, iż Drawa posiada bardzo wąską ławkę rezerwowych, która objawiała się w meczu z Notecią Czarnków, kiedy to nasi przeciwnicy wykonali 7 zmian, podczas, gdy Drawa nie wymieniła żadnego zawodnika. Problemem jest też koncentracja w obronie, gdyż większość z bramek utraconych przez krzyską drużynę były wynikiem błędów indywidualnych obrońców, bądź ich braku koncentracji. Problemów w defensywie było więcej, lecz tylko niefrasobliwość przeciwników chroniła nas przed utratą kolejnych bramek (z wyjątkiem meczu z pilskim zespołem, kiedy gospodarze wypunktowali problemy Drawy w obronie) – trudno stwierdzić, by w Klasie Okręgowej takie błędy były mniej wykorzystywane. Nie zmienia to faktu, iż Drawa w przeciągu roku wykonała spory postęp, na co wskazuje statystyka strzelonych goli, oraz przede wszystkim liczba 34 punktów plasująca nas na drugim miejscu w tabeli, 2 punkty za liderem – KP Piła oraz 8 punktów przed Sokołem Kościerzyn Wielki, co oznacza, że odbiegliśmy w tym wyścigu o siódmy poziom rozgrywkowy w Polsce.

Cele na rundę wiosenną? Poprawić grę w obronie w taki sposób, by móc zaprezentować się z dobrej strony nie tylko w ataku, ale też właśnie w obronie. I co najważniejsze – nie stracić dystansu do Sokoła oraz Piasta Skic, który również ma 8 punktów straty do Drawy. Najbliższa okazja do ucieczki tymże drużynom będzie już w weekend 19/20 marca 2021 roku – wtedy też zagramy z KS Leżenicą. Ostatni mecz zakończył się wynikiem 6:1, więc rewanż bez wątpienia będzie ciekawy.

Drawa w tej rundzie zagrała tak, jakie były wobec niej przewidywania – jako faworyt bezlitośnie kasowała najsłabszych rywali (co udowodnił mecz z Leśnymi Zawada), oraz toczyła wyrównane boje z najlepszymi (jak choćby w Kościerzynie Wielkim). I pomimo wpadki, jak można określić mecz w Pile, Drawa gra tak, jak mogą sobie życzyć tego kibice – efektywnie, ale i również efektownie. Jeśli trend ten się utrzyma, możemy być spokojni o to kto w I grupie wielkopolskiej A-Klasy wyjdzie zwycięsko, a przynajmniej wyjdzie z myślą, iż sezon ten był zdecydowanie udany.

– Dominik Olczyk