My idziemy w zórz świtanie,
Tam, gdzie Polski zmartwychwstanie

W zbożnej pracy, w ducha trudzie
Rzucim światu wieść o cudzie,

Zabrzmi nasza pieśń radości
O złocistym dniu wolności,

Wydarzenie sprzed 100 lat należy niewątpliwie zapisać w dumnych stronicach naszych dziejów. My jesteśmy ostatnim pokoleniem, które miało styczność z uczestnikami tamtych wydarzeń. To nasi dziadkowie i pradziadkowie, nasze babcie i nasze prababcie. Na przestrzeni ostatnich 300 lat takiego zwycięstwa nie odnieśliśmy. Mam tu na myśli Bitwę Warszawską. Koncertowi będzie towarzyszyć gawęda o tamtym wydarzeniu.

Tego dnia będziemy gościć artystę wyjątkowego, artystę podziwianego gdziekolwiek się pojawi. Nie bez powodu ten koncert obrałem jako motyw do przypomnienia dumnych kart dziejów naszej ojczyzny. Skoro były to wielkie wydarzenia, to musi im towarzyszyć wielka muzyka i wielki wykonawca. Piotr Szychowski.

Nasza wiedza historyczna wywodzi się w czasów szkolnych i wielu z nas nie pogłębia jej potem o kolejne odkrycia, a takim było między innymi wydobycie z niepamięci faktu, iż Polacy posiadali znakomity wywiad wojskowy i znali rozkazy rosyjskiej zanim docierały one do oddziałów Tuchaczewskiego czy Budionnego.

Tego wieczoru usłyszymy głównie perły muzyki polskiej. Najnowsze badania nad wojną z roku 1920 pokazują, że walczyliśmy nie tylko orężem, lecz także mądrością. W tym drugim przypadku zagrała dyplomacja, która rozgrywała się na dwóch frontach. Z jednej stromy w Paryżu z państwami Ententy, a brylowali tam Ignacy Jan Paderewski i Roman Dmowski, natomiast z drugiej strony usunięto niebywałe zagrożenie ze strony niemieckiej, z którą spór do szczęśliwego końca doprowadził Józef Piłsudski. Przypomnimy więc nie tylko znane fakty z manewru z 15 sierpnia 1920 r., lecz także wcześniejsze, związane z wyprowadzeniem z ciekawym skutkiem 80-tysięcznej armii niemieckiej z terenów rodzącej się Rzeczypospolitej i 400-tysięcznej armii też niemieckiej z terenów na wschód od Polski. Polacy na tym etapie mieli siły nie przekraczające 40000 słabo uzbrojonych żołnierzy. Wielkie zwycięstwa są zawsze odnotowane. Tymczasem mój podziw wzbudza przede wszystkim niezmiernie szybkie tempo budowania struktur państwa. Już 27 listopada zaczęto wybory do samorządów, a w ciągu trzech miesięcy działał sejm. Dokładnie 10 lutego. Polacy w ciągu niespełna roku odbudowali armię, mimo iż na państwa zachodnie raczej nie mogliśmy liczyć. Pożyczka, jaką otrzymaliśmy z Francji 375 milionów franków starczała na pięć dni działania armii.

Pozwolę sobie na ciekawą refleksję. O ile wielkie porażki ( Powstanie Listopadowe, Powstanie Styczniowe, Powstanie Warszawskie) znalazły w literaturze polskiej równie wielki odzew na miarę epoki, o tyle wielkie zwycięstwa, takie jak odciecz wiedeńska z roku 1683 czy Bitwa Warszawska z roku 1920, już nie. W trakcie tego koncertu genialnemu manewrowi Józefa Piłsudskiego w okolicach Wieprza będzie już towarzyszyć słynna etiuda rewolucyjna i potem do końca muzyka polska, bo było to nasze zwycięstwo, nawet, jeśli polscy patrioci chcieli przypisać je Maximowi Weygandowi lub każdemu innemu podwładnemu Komendanta. Józef Piłsudski, jak dziś wiemy, złożył na ręce ówczesnego premiera wszystkie swoje honory, biorąc na siebie decyzje, które podjął, a które … mogły zakończyć się klęską. Kroniki i wspomnienia wielu polskich artystów z tamtego okresu pokazują rzeczy zadziwiające. Bardzo często do walki podrywali żołnierzy artyści. Wybitni śpiewacy, pianiści i skrzypkowie pojawiali się na frontach prezentując dzieła najwybitniejszych polskich kompozytorów.

– Wiesław Pietruszak