Kto chce dorobić się na śmieciach?

Mieszkańcom Krzyża i wielu miast w Polsce grożą ogromne podwyżki opłat za
śmieci. W Krzyżu Wielkopolskim opłaty mogą wzrosnąć nawet o 353 proc. w
porównaniu z rokiem ubiegłym! Trudno znaleźć uzasadnienie dla tak wysokich
podwyżek – nie wynikają one ani z wzrostu kosztów pracy czy cen paliwa. Powstaje
pytanie – kto się chce wzbogacić na naszych śmieciach?

Kiedy w roku 2012 r. samorządy gminne przejęły obowiązek prowadzenia na swoim terenie
gospodarki odpadami, wydawało się to rozwiązaniem wszystkich problemów. Zarządzanie
gospodarką odpadami przez gminy miało przynieść mieszkańcom wiele korzyści, ale przede
wszystkim niższą cenę wywozu śmieci. Dzięki segregacji i recyklingowi opłaty za odbiór śmieci miały
być utrzymywane na niskim poziomie. Tymczasem w wielu miastach Polski samorządy zaplanowały
na rok 2020 drastyczne podwyżki opłat. Również Związek Międzygminny Pilski Region Gospodarki
Odpadami Komunalnymi, którego członkiem jest gmina Krzyż Wielkopolski, zaplanował bardzo duży
wzrost cen. PRGOK chciał, żeby mieszkańcy Krzyża za odpady segregowane od 1 stycznia zapłacili aż
34 złote od osoby, natomiast za niesegregowane aż 68 złotych.

To już kolejna podwyżka cen śmieci w Krzyżu w ciągu ostatnich kilku miesięcy. 1 kwietnia 2019 r.
podniesiona została opłata za odbiór odpadów segregowanych z 10 zł na 15 zł na osobę, a odpadów
niesegregowanych z 15 zł na 35 złotych na osobę. Już wtedy były to zmiany bardzo odczuwalne dla
portfeli mieszkańców. Zarządcy PRGOK uznali, że chcą na śmieciach zarabiać więcej. Planowana przez
nich podwyżka oznaczałaby dla mieszkańców Krzyża wzrost opłat za śmieci w ciągu roku o 353 proc.
w przypadku odpadów niesegregowanych i o 240 proc. dla odpadów segregowanych.

Śmieci za pensję minimalną
– Skupmy się na odpadach segregowanych, bo jednak większość mieszkańców je segreguje – mówi
radny Rady Miejskiej w Krzyżu Wlkp. Ryszard Majer. – Przy czteroosobowej rodzinie do końca marca
2019 r. za segregowane śmieci to było 40 złotych (10 złotych od osoby) razy 12 miesięcy. To daje
razem 480 złotych rocznie. A jeżeli teraz zapłacimy 34 złote od osoby, to przy czteroosobowej
rodzinie pomnożone przez 12 miesięcy daje nam łącznie 1632 złotych! To jest kwota równa
miesięcznej pensji minimalnej, a niestety są mieszkańcy, którzy tyle zarabiają. Przez jeden cały
miesiąc w roku będą pracować na wywóz śmieci. A co z tymi na emeryturze, którzy nawet takiej
kwoty na miesiąc nie mają do dyspozycji? A jeżeli ktoś do tego nie segreguje to ma wydać na śmieci
ponad 3200 złotych??? – pyta radny Majer.

Krzyż jest członkiem Związku Międzygminnego PRGOK powołanego po to, by gospodarka odpadami
była efektywna i tania. Tylko, że planowane podwyżki opłat temu zaprzeczają.

Związek sięga do kieszeni mieszkańców
– Do tej pory był argument taki, żeby należąc do PRGOK mieć najniższe stawki – mówi radny Ryszard
Majer. – Jak porównywaliśmy nasze opłaty z Trzcianką, która nie należy do związku, to zawsze
mieliśmy mniejsze od nich. Ale na dzień dzisiejszy to są stawki kosmiczne! Powiem tak, do tego roku

ceny były stabilne. Trzeba zadać pytanie co się stało. Coś tu nie gra, zwłaszcza, że miało być 14 gmin,
Zarząd i miało być taniej.

Krytyczny wobec działań PRGOK jest również Eligiusz Komarowski, starosta pilski, który jako pierwszy
nagłośnił sprawę planowanych podwyżek.

– Czy znamy jakąś powszechną usługę publiczną, której cena wzrosła, aż tyle w tak krótkim czasie? –
pyta starosta powiatu pilskiego Eligiusz Komarowski. – Moim zdaniem twór Związek Międzygminny
PRGOK to twór niewydolny. Zrzesza gminy oddalone od siebie o przeszło 100 kilometrów. Już w
czerwcu zorganizowano przetarg do którego przystąpił jedynie Altvater sp. z o.o. i złożył jako jedyny
ofertę. Do tej pory PRGOK płacił 23 miliony złotych na rok, po czerwcowym przetargu jest to już 53
miliony – wylicza Komarowski.

Czyj interes reprezentuje burmistrz?

25 listopada br. PRGOK uchwalił podwyżki od 1 stycznia 2020 r., za śmieci niesegregowane do 68
zł/os., i za segregowane 34 zł/os. Uchwała została anulowana jako niezgodna z prawem. Zarząd
PRGOK w swojej chęci zysku przeszarżował i przekroczył ustawową maksymalną stawkę za odbiór
odpadów.

Co w sytuacji tak drastycznego wzrostu opłat za wywóz śmieci robi burmistrz Krzyża Rafał Sroka? Czy
razem z radnymi próbuje przeciwstawić się sięgającym 353 proc. podwyżkom? Czy martwi go fakt, że
niejedno gospodarstwo domowe będzie więcej płacić za śmieci w ciągu roku niż za ogrzewanie
domu?

– Łatwo jest władzom lokalnym zwalić odpowiedzialność za podwyżki na PRGOK – mówi pragnący
zachować anonimowość mieszkaniec Krzyża. – PRGOK podnosi ceny, nic nie możemy zrobić. Ale czy
tak jest naprawdę? A kto tak naprawdę zarządza PRGOK? Kto decyduje o cenach śmieci?

W statucie PRGOK czytamy: § 7. 1. Organem stanowiącym i kontrolnym Związku jest Zgromadzenie
Związku, zwane dalej „Zgromadzeniem”. I dalej: § 9. 1. W skład Zgromadzenia wchodzą, z
zastrzeżeniem ustępu 4, wójtowie (burmistrzowie, prezydenci miast) reprezentujący Uczestników
Związku.

W Zgromadzeniu PRGOK uchwalającym podwyżki zasiada burmistrz Krzyża Rafał Sroka. I głosuje za
drastycznymi podwyżkami opłat za wywóz śmieci. Burmistrz Sroka pytany o nie na sesji Rady
Miejskiej 28 listopada br. przez radnego Ryszarda Majera nawet nie próbuje tego faktu ukryć.
Odpowiada, że głosował za podwyżkami i podczas kolejnych zgromadzeń również zagłosuje za
podwyżką. Nieco niższą, żeby nie przekraczała limitów ustawowych. Według informacji do których
dotarliśmy ma to być 33 zł za os. w przypadku śmieci segregowanych i 66 zł w przypadku śmieci
niesegregowanych. Nadal są to ogromne koszty dla mieszkańców.

Monopolista robi co chce
29 listopada br. uchwała o podwyżkach została wycofana z zebrania PRGOK. Sprawą podwyżek
zainteresowały się media, m. in. Telewizja Polska poświęciła temu tematowi magazyn „Alarm!”.
PRGOK twierdzi, że z planów podwyżek nie zamierza się wycofywać. Być może wprowadzą je z
opóźnieniem, już w nowym roku. Albo zrobią mieszkańcom prezent pod choinkę przed samymi
świętami Bożego Narodzenia.

– Ja przede wszystkim chcę jakiejś kalkulacji, której nikt nie przedstawił, co poszło w górę – mówi
radny Ryszard Majer. – Pokażcie czy poszły w górę te opłaty za składowanie czy jeszcze jakieś
dodatkowe. Bo przecież nie poszły tak drastycznie ceny paliwa, koszty pracy. A nikt nam żadnej
rozsądnej kalkulacji nie przedstawił. Uważam, ze po prostu PRGOK stał się monopolistą i zaczął nam
narzucać swoje ceny, tak jak każdy monopol – stwierdza Majer.

Śmieciowy monopolista niewątpliwie bardzo dobrze zarabia. I nie zamierza łatwo zrezygnować ze
swoich dochodów. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, umowa z PRGOK podobno jest
skonstruowana w ten sposób, że potrzeba dwóch lat na wypowiedzenie umowy. Zabezpiecza to
doskonale pozycję monopolisty. A mieszkańców stawia pod ścianą, zwłaszcza, że ich burmistrz wcale
nie zamierza ich bronić przed wzrostem opłat.

Burmistrz jest za podwyżkami
O dwuletni okres wypowiedzenia umowy z PRGOK zapytaliśmy burmistrza Rafała Srokę. Prosiliśmy
również o uzasadnienie dlaczego burmistrz Sroka głosuje za wzrostem opłat dla mieszkańców? Czy
burmistrz ma plan jak ochronić przed podwyżkami najmniej zarabiających mieszkańców Krzyża? Do
momentu zamknięcia tego numeru „Stacji Krzyż” nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi z Urzędu
Miejskiego.

– W PRGOK przedstawicielem naszej gminy jest burmistrz i to burmistrz ma obowiązek dbać o
interesy swoich mieszkańców. A burmistrz do tej pory głosował cały czas za podwyżkami –
podsumowuje Ryszard Majer.

 

-Miłosz Manasterski